PONIEDZIALEK –
22.08.2016
Dzien rozpoczęliśmy wczesna pobudka po godz 5 i wyjazdem o godz 6.
O 6:30 zaczynała sie juz
msza odprawiana przez ojca Sylwana i księdza Dawida w
klasztorze zamkniętym sióstr Klarysek niedaleko
Puerto Liberdad.
Po mszy w nastrojowej kaplicy wsiedliśmy do busa pełni zapału przed
czekającymi mas atrakcjami - wodospadem Mocona
oraz ruinami misji jezuickich w San Ignacio.
Na pokładzie busa
oprócz ekipy wolontariatu znalazła sie zaprzyjaźniona rodzina Ramos oraz ojciec Sylwan.
Po kilku godzinach drogi, droga.... skończyła sie. Niestety z powodu zbyt
wysokiego stanu wody w rzece jedyna droga i mostek zostały zalane. Nie tracąc czasu udaliśmy sie w kierunku misji San Ignacio. Po drodze wspólny
posiłek i rozmowy a przed godz 18 dojechaliśmy na miejsce.
Warto było spędzić tyle czasu w drodze. Misja chociaż zniszczona, dawała pewien
obraz, jak misje wyglądały w czasach
swojej świetności. Pomogła nam w tym wiedza księdza Dawida
oraz pokaz audio wizualny opowiadający historie tego miejsca.
Na koniec zakupy pamiątek i podróż powrotna, która zamiast 3 godz
trwała nieco ponad 5 h. Miejscowe potrawy
przeciążyły nasze
europejskie żołądki i musieliśmy stoczyć poważny bój zeby
dojść do zdrowia.
Dzien bardzo wyczerpujący jednak pełen wrażeń!
-Piotr
(zdjęcia: Aleksandra Rosada)
(zdjęcia: Aleksandra Rosada)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz